DOROTY AUGUSTYNIAK

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Wykorzystaj ten niezwykły czas bez poczucia klęski

Świat stanął na głowie, całe nasze życie wywaliło się do góry nogami. Z każdej strony napływają do nas negatywne informacje.  Co dla naszej psychiki oznacza dzisiejsza rzeczywistość? Oznacza zmianę    i jednocześnie stratę, bo z wielu rzeczy musimy zrezygnować. Oznacza również strach przed tym, co będzie. Wielkim wyzwaniem dla wielu ludzi jest niepokój o pracę. Gospodarka doznała wstrząsu. Lęk o bliskich, lęk o siebie, lęk o życie, o zdrowie. Nie mieliśmy szansy, aby się przygotować. W poradzeniu sobie z tą sytuacją i wewnętrznym stanem emocjonalnym może pomóc nam akceptacja.

Akceptacja jest ważnym konstruktem psychologicznym. Nie jest to emocja taka jak smutek, złość, czy radość, ale jest to stan, który uwalnia nas od emocji. Pogłębia zrozumienie samych siebie. Akceptacja to spokój, to stan pogodzenia się uwalniający nas od złości, zazdrości, nienawiści, urazy, gniewu, buntu, płaczu. Akceptacja jest to uzyskanie wewnętrznego spokoju i wewnętrznego poczucia wolności.

Filozofowie prowadzili dyskursy na temat wolności, która uzależniona jest w równej mierze zarówno od przyczyn zewnętrznych, jak i przyczyn wewnętrznych człowieka. Zaakceptowali to, co jest bardziej zależne od jednostki. Jest to uzyskanie wewnętrznego spokoju i harmonii między różnymi elementami natury ludzkiej. Stąd bierze się na przykład u Sokratesa szukanie drogi do panowania nad sobą (dokładnie nad swoimi namiętnościami i żądzami). Środkiem uzyskania takiego panowania jest cnota. Jej istnienie uwarunkowane jest możliwością pokierowania sobą i swoim postępowaniem, a więc zobaczenia, że człowiek jest główną czy też pierwszą przyczyną swoich poczynań, czyli mówiąc inaczej, że człowiek jest wolny (Jerzy W. Gałkowski, Wolność Moralna w ujęciu Sokratesa i Arystotelesa. Roczniki filozoficzne Tom XXI, zeszyt 2, 1973.

Jeśli więc nie  możemy zmienić czynników zewnętrznych, możemy pracować nad zmianą czynników wewnętrznych. Taką zmianą może być akceptacja, która otwiera nam drogę do spokoju i nowych możliwości, wewnętrznej wolności.

Nie zdajemy sobie sprawy, jak dużo mamy zasobów akceptowania różnych trudnych sytuacji i straty. Patrząc na swoją historię, każdy z nas    w swoim życiu spotkał się ze stratą, czy przykrym zdarzeniem i ograniczeniem. Trzeba sobie uświadomić, że potrafię już radzić sobie z trudną sytuacją, której wcześniej już doświadczyłem. Nie była to pandemia, ale również musieliśmy dokonać zmiany w naszym życiu. Jest to dobry czas, aby nie tracić energii na zastanawianie się, co kiedyś będzie lub nie będzie, bo tego nie wiemy, ale skupić się z uważnością na tu i teraz odkrywając fantastyczne nowe możliwości. Zobacz jakie korzyści z tego czerpiesz. W niektórych „rolach” można pracować zdalnie, spokojnie, bez pośpiechu, bez nadzoru. W różnym czasie. Ja fascynuję się tym, że mam większy dostęp do wielu wykładów online. Dostęp do nieograniczonej wiedzy.

Niektórzy narzekają na ilość osób przebywających w domu. Dzieci, mąż, żona, babcia, pies, kot. Nie mieliśmy okazji nauczyć się, jak w takich warunkach zadbać o swój komfort o swoją prywatność. Są osoby, które nie potrafią się odnaleźć.  Jest to również informacja „hej nie potrafię muszę się nauczać”. Są to sygnały, których nie dostrzegamy żyjąc na „automatycznym pilocie”

Akceptuj sytuację pandemii, ale podejmuj działania. Poszerzaj perspektywę spostrzegania siebie i świata. Pomyśl, jakie wartości są dla ciebie najważniejsze? Co teraz mogę zrobić? Wykorzystaj ten czas bez poczucia klęski. Dzwoń częściej do przyjaciół, obejrzyj film, który od dawna odkładałaś bo nie miałaś czasu, posłuchaj ulubionej muzyki, której nie słuchałaś od lat. Sięgnij po książki zalegające kurzem na półce. Uśmiechnij się do swoich bliskich z którymi najczęściej mijasz się w drzwiach. Odkryj swoją pasję. Doświadczaj bycia sama ze sobą. Może joga? Może spacer? Możliwości są nieograniczone i zależą od twojej kreatywności. Dbaj o siebie i swoich bliskich. Róbcie rzeczy, których nie zrobilibyście gdyby nie covid.

Dorota Augustyniak

KOMENTARZE

Skomentuj:

* Pola obowiązkowe

  1. Prawda. Na początku pandemii miałam dużo wątpliwości jak sobie poradzę z tym wszystkim. Strach, złość, obawa co teraz będzie. W tej chwili zaakceptowałam tę nową sytuację. Może to już przyzwyczajenie. Robię swoje tu i teraz i nie zadręczam się co będzie dalej. Mam czas na ulubiony sport i przeczytanie zaległych książek. Akceptuję siebie.

    Odpowiedz
  2. Masz rację. Akceptacja jest bardzo ważna. Są rzeczy na które nie mamy wpływu i nie ma sensu się „szarpać”. Robię remont mieszkania. Pracy dużo więc nie ma czasu na myślenie o pandemii. A jak skończę to czeka nagroda. Dwie nowe książki . Już się nie mogę doczekać żeby je przeczytać. Pozdrawiam ?

    Odpowiedz
  3. Akceptacja i wyzbycie się emocji źle mi się kojarzy. Z depresją i z marazmem. To emocje trzymają nas przy życiu. Emocje są ważne dla rozwoju. Tzw wkurw poprowadzil rzesze kobiet na protesty uliczne. Teraz też jest ku temu okazja. A jeśli chodzi o pandemię. Jestem pełna lęku, ale robię co mogę, by czuć się bezpiecznie.

    Odpowiedz
  4. W PIERWSZYCH DNIACH PANDEMII MIAŁAM ZAMĘT W GŁOWIE , JA Z SYNEM W DOMU ALE MĄŻ MUSI PRACOWAĆ, WIĘC ZAKUPY TEZ MUSIAŁ ROBIĆ. Z UPŁYWEM DNI BYŁO CORAZ GORZEJ. IZOLACJA. BRAK ZAJĘĆ W FUNDACJI, BRAK TURNUSU W CIUCHCI, W ZABAJCE. CÓRKA W HOLANDII. PIERWSZY RAZ ŚWIĘTA SPĘDZILIŚMY W TRÓJKĘ – SMUTNE I PEŁNE ŁEZ.TERAZ INACZEJ PATRZĘ NA TO WSZYSTKO , OSTROŻNIE ALE Z UMIAREM, NIE KUSZĘ LOSU . MAMY DLA KOGO ŻYĆ.

    Odpowiedz